INTRODUCING ONESELF IS THE WORST/ PRZEDSTAWIANIE SIĘ JEST NAJGORSZE
Przedstawianie się jest najgorsze, szczególnie jeśli bardzo zależy Ci, żeby wypaść dobrze. Zawsze miałam z tym problem.
Introducing oneself is the worst, especially if you care so much to do well. I’ve always had a problem with it.
Sprawa przedstawiania się jest w życiu człowieka rozwojowa. Jako małe dzieci zestresowane pierwszym dniem w przedszkolu często ledwie wydukamy z siebie swoje imię. Nikt nie oczekuje od nas autoprezentacji. W pierwszej klasie podstawówki również wystarczy się ładnie przedstawić i każdemu to w zupełności wystarczy. Ewentualnie nauczyciel zadaje pytanie, o to co lubimy robić w wolnym czasie. I na to zasadniczo proste pytanie spodziewać się można podobnych do siebie odpowiedzi, ponieważ większość dzieci robi to samo. Kolejne 6 lat szkoły podstawowej pokonujemy w otoczeniu tych samych osób i nie musimy im zbytnio imponować.
The issue of introducing oneself seems to develop throughout a person’s life. As little kids, stressed with the first day at kindergarten, we are barely able to stammer out our names. And no one expects from us a personal presentation. In the first grade of primary school, it is also enough to say your name and it’s perfectly fine for everybody. At most, the teacher will ask what you like doing in your free time. The answer to this simple question would also be simple and somewhat similar for everyone as almost every kid at this age does the same. We spend the next six years of primary school with the same group of people, whom we have no need to impress.
Schody zaczynają się w gimnazjum.
The hard part begins in lower secondary school.
Idziemy do nowej szkoły i poznajemy nowe osoby, więc fajnie byłoby się dobrze zaprezentować, no bo przecież prawie każdemu z nas zależy na akceptacji rówieśników, szczególnie jak jest się zapryszczoną i zakompleksioną nastolatką, która przecież w niczym nie czuje się wyjątkowa. Jednak z uwagi na burzę hormonów kipiących w naszych ciałach, za wiele o sobie nie powiemy, ponieważ nie jesteśmy jeszcze sobą.
We start going to a new school, we meet new people so it would be nice to present ourselves to them well. After all, almost all of us care about the acceptance of our peers, especially if one is an inhibited teenage girl with pimples all over her face. However, due to the rampaging adolescent hormones, we will not say too much about ourselves because we aren’t even ourselves yet.
Liceum to już kolejny schodek w duchowym rozwoju człowieka, w większości przypadków okres już „po buncie”: zaczynają się powoli kreować plany na przyszłość, wyłaniają się dziedziny, które nas interesują, mamy coraz to nowe pasje, łączymy się w grupki, zaczynamy mieć swoje życie prywatne – stajemy się ludźmi :) Wtedy coraz łatwiej jest coś o sobie powiedzieć, coraz bardziej odnajdujemy siebie w sobie i z większą łatwością przychodzi dzielenie się sobą z innymi.
The next step in our mental growth is secondary school. In most cases, this is already the period “after the adolescent turmoil”: we start to clarify our future plans, there emerge the disciplines which interest us most, we take up new passions, we socialize, we start to have a private life – we become humans :) It gets easier to say something about ourselves because we finally see who we are, and we have better ability to share ourselves with others.
Po tym formatywnym okresie wreszcie nadchodzi czas studiów. Nowy etap w życiu dorosłego, bo przecież już pełnoletniego człowieka. Wybraliśmy już drogę życiową, wymarzony kierunek, jesteśmy stabilni emocjonalnie i wiemy, czego chcemy (przynajmniej teoretycznie). Zaczynamy nowe życie w nowym mieście, mamy nowe marzenia i cele, nowych współlokatorów, nową szkołę, nowych wykładowców. Fajnie byłoby też mieć nowych znajomych z roku. Dlatego jeszcze bardziej zależy nam, żeby dobrze zaprezentować się przed innymi studentami.
After this formative period, we finally get to the studies. A new age in the life of a newly formed adult. We have chosen the life path, we have the course of our dreams, we are emotionally stable and we know hwat we want (theoretically, at least). We start a new life in a new town, we have new dreams and goals, we have new flat-mates, new school, new teachers. It would be cool to have some friends in our year. This is why we care so much to do well when we present ourselves.
W takiej też sytuacji znalazłam się ja, Martyna, studentka pierwszego roku filologii angielskiej.
I, Martyna, a student of the first year of English studies, found myself in a situation described above.
Uwielbiałam angielski i wszystko, co z nim związane, kochałam czytać książki, grałam na gitarze, w czasach szkolnych należałam do wszelkich możliwych kółek zainteresowań: plastycznego, modelarskiego, teatralnego, sportowego itd., redagowałam szkolną gazetkę, jeździłam konno i miałam za sobą „gap year” w Wielkiej Brytanii. Na pierwszym roku studiów, na pierwszych w życiu zajęciach, poproszona jako pierwsza w grupie o wymienienie swojej jednej charakterystycznej pasji odpowiedziałam, że lubię zbierać grzyby!
Back then, I loved English and anything connected to it, I loved reading books and I could play the guitar; at school, I had attended any possible interest clubs: Arts Club, Drama Club, Sports Club etc.; I had been an editor of a school magazine, I could ride a horse and I had had a gap-year in the UK. In the first year of uni, in the first classes in life, I was asked as the first in my group to say one special thing about myself and I said I loved picking mushrooms…!
Chyba nie muszę nawet opowiadać, że osoby odpowiadające po mnie grały na instrumentach, były członkami zespołów muzycznych, były modelkami lub fotografami, czytały książki lub pisały książki, a ja lubiłam zbierać grzyby! Moje cierpienie w momencie, kiedy uświadomiłam sobie, co powiedziałam nie miało końca.
I bet I don’t have to tell you that the people who spoke after me played various instruments, were members of musical bands, were models or photographers, read books or wrote books, and I was the one who liked picking mushrooms! There was no end to my sorrow when I realized what I had said.
Muszę Cię jednak uspokoić. Mimo, iż sytuacja wyglądała na dramatyczną, to jednak miałam znajomych na studiach, niektórzy pozostali nawet przyjaciółmi na długie lata :)
But I need to reassure you that despite the situation seeming so dramatic, I had friends at uni and some of them remain friends for life.
Z perspektywy czasu sądzę, że powód takiej bzdurnej odpowiedzi tkwił w tym, że bardzo ciężko było mi w kilka sekund zdecydować się na jedną charakterystyczną cechę, bo przecież ja cała jestem wyjątkowa :) Żart!
Mówienie o sobie jest generalnie trudne, ale prawda jest taka, że opisanie siebie w jednym zdaniu jest wręcz niemożliwe!
Looking back, I believe that the reason for my ridiculous answer was the fact that it was so difficult for me to decide within a few seconds what one special thing about me was because I am special as a whole :) Joke!
Generally, talking about oneself is difficult, but the truth is that describing oneself in one sentence is impossible!
Na szczęście jestem u siebie i mogę o sobie powiedzieć tyle, ile zechcę (a mówić mogłabym bez końca…), dlatego już na chwilkę się zamykam, a Was zapraszam do mojego świata:
Luckily enough, I’m at my place and I can say about myself as much as I wish (and I could speak endlessly…), therefore I shut myself up for a moment and invite you to my world:
Możesz pobrać rysunek tutaj i przyjrzeć się dokładniej.
You can download the file here and take a closer look.
Mam nadzieję, że Ci się podobało. Jeśli tak, to proszę, zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło :)
I hope you liked it. If you did, please leave a comment. I would be really glad :)
A już wkrótce opowiem Ci o tym, jak wykorzystałam swój rysunek na zajęciach z języka angielskiego! I się nim z Tobą podzielę ;)
In the near future, I will tell you how I used the above picture for teaching English! And I will share it with you ;)
Dziękuję, że jesteś!
Thank you for being here!
I agree with every single word in this marvellous text...! :) I was reading it with a broad smile on my face :) Fingers crossed my dear! Aneta from THE uni... ;P
OdpowiedzUsuńThank you Aneta! It's nice having you here! :)
UsuńAnd you are the proof that THE people from THE uni really exist :)
UsuńPadłam, czytając o tych grzybach. 😂😂😂 Oczami wyobraźni widzę Cię podekscytowaną możliwością poznania TYLU nowych ludzi i tę konsternację chwilę po Twojej autoprezentacji. 🙊😂
OdpowiedzUsuńOch, Tysia ubóstawiam Cię! ❤
W czasag szkolnych nie lubiłam tych niezręcznych momentów, gdy musiałam powiedzieć "cześć, mam na imię Ola i lubię słuchać muzyki". 😁 Dziś sprawia mi to nawet przyjemność, chyba jestem bardziej świadoma i otwarta. 😉
Najgorsze jest to, że ja rok, czy dwa lata później ponowiłam swoją "wtopę", na zajęciach, które prowadził Pan Wykładowca, znajomy Deborki, i jakoś tak też chciałam wtedy dobrze wypaść... i oczywiście znów zapytana jako pierwsza, zaczęłam się motać, że ja nie lubię na takie pytania odpowiadać, bo zawsze coś palnę, i że kiedyś już palnęłam, że lubię zbierać grzyby - i ten Pan Wykładowca, sobie przy moim nazwisku zapisał, że lubię zbierać grzyby! :)
UsuńA prawda jest taka, że ja te grzyby na serio lubię zbierać :) :) :)
A co do samoświadomości i otwartości, to przedstawianie sie idzie mi już chyba coraz lepiej... :)
Oooo ja! Dopiero odnalazłam się na Twoim obrazku! Miłość razy milion! ♥♥♥ :D :*
UsuńNie mogło Cię tam nie być :) <3
UsuńMnie tez rozłożył na łopatki ze śmiechu ten fragment o grzybach 😂😂😂 jakbym Cię tam widziała, cała Ty, szalona Tyska:)😁😃
OdpowiedzUsuń:) :) :) I najgorsze (albo najlepsze?) jest to, że nic się nie zmienia, szaleństwa nie ubywa, tylko lata mijają :) :)
UsuńTyszka, kiedy kolejne wpisy? Juz się stęskniłam
OdpowiedzUsuńJuż niedługo! Tymczasowo double-decker jest w Poznaniu po nowych pasażerów :)
OdpowiedzUsuń